poniedziałek, 2 stycznia 2012

O nowym i starym roku

No i cóż, już po świętach.Trzeba było wrócić do szkoły - niestety. Przyznaję, że dawno nie miałam takiego niechcieja. Na matematyce prawie usnęłam! Czasem mam wrażenie, że nie wiem, co ja robię w tej szkole. Mogłabym ten czas, który spędzam na ziewaniu na lekcjach poświęcić na przygotowania do matury. A idą mi one fatalnie po prostu. Biologia jest praktycznie nieruszona. Ale dam radę, dam!

To właśnie jedno z moich noworocznych postanowień - wziąć się porządnie za naukę. Po maturze mogę sobie na pół roku odpuścić, więc te cztery miesiące wzmożonej nauki mnie nie zabiją. Ale w tym względzie jestem dość specyficzna - uczę się tylko do matury, co oznacza, że to co mi w szkole nie potrzebne - pomijam. Kolejne postanowienie to dodawanie postów na bloga jak najczęściej się da - najlepiej codziennie, ale od przyszłego tygodnia będę mieszkać u cioci, odcięta niemal całkowicie od neta, nie licząc weekendów. Dlatego postaram się pisać co najmniej co sobotę. Jak będą ferie to częściej, a jak tylko  nadejdzie to maj to już w ogóle codziennie. Dalej w związku z moją netową aktywnością - muszę się zalogować w końcu na jakieś forum robótkowe. W końcu ile można tkwić w tym samemu? Drążąc temat robótek - nauczę się szyć! I to ubrania. Na razie zakupiłam maszynę do szycia i dwa numery Burdy - mam nadzieję, że się uda, bo ja mam naprawdę problemy ze znalezieniem ubrań, które by mi się podobały i jeszcze były na moją kieszeń.

W zestawieniu postanowień miała się też znaleźć nauka dziergania na drutach, ale udało mi się załapać podstawy jeszcze przed Sylwestrem, więc... Zamiast tego postanawiam, że nauczę się PORZĄDNIE robić na drutach. Tak, żeby żaden ścieg nie był mi straszny! I oczywiście zacznę robić sweterki. Jak na razie na moich drutach wisi ledwo co zaczęta czapka. W planach jest już wiosenny zestaw czapkowo-szalikowy. Najlepiej zieloniutki. Muszę też w końcu zabrać się za podwiązkę na studniówkę. Mało czasu mi już zostało...

A teraz zaległe prace mikołajkowe. Był to prezent od mojej cioci dla jej uczniów.





 I jeszcze kolczyki, skradzione przez mamę. Z motywem róż i pistoletów ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz